KMP Jastrzębie-Zdrój
KMP Jastrzębie-Zdrój

Około 1:30 w nocy, jastrzębscy wywiadowcy na alei Ludwika Piechoczka natknęli się na pojazd marki Peugeot, który rzucał się w oczy brakiem przedniej tablicy rejestracyjnej. Nie był to pierwszy raz, kiedy ten sam pojazd i jego kierowca przyciągnęli uwagę funkcjonariuszy. Dwa dni wcześniej, w ramach rutynowej kontroli drogowej, zatrzymano dowód rejestracyjny pojazdu z uwagi na zatrważający stan techniczny pojazdu, który stwarzał realne zagrożenie nie tylko dla kierującego i pasażerów, ale także dla innych uczestników ruchu drogowego.

Mimo wyraźnych ostrzeżeń i zakazu dalszej jazdy, kierowca zignorował apel o odpowiedzialność. Kontrola ujawniła, że pojazd nadal poruszał się na dosłownie "łysych" oponach, z popękanym przednim zderzakiem, brakującą tablicą rejestracyjną, a także wyciekami płynów eksploatacyjnych - dokładnie w takim samym stanie, w jakim został zauważony podczas poprzedniej kontroli. Dodatkowo, kierowca przewoził o jednego pasażera więcej, niż pozwalają na to przepisy.

Kosztowna lekcja

Za swoje lekceważenie przepisów drogowych, mieszkaniec powiatu pszczyńskiego został ukarany mandatem w wysokości 6 tysięcy złotych, co stanowiło powtórzenie kary nałożonej już dwa dni wcześniej. Poza aspektem finansowym, interwencja zakończyła się odholowaniem pojazdu na parking strzeżony, co stanowiło bezpośrednią konsekwencję nieprzestrzegania zakazu dalszej jazdy.

Komentarze

Dodaj komentarz