Dla zobrazowania sytuacji posłużę się przykładem podwyżek opłat za odbiór śmieci. Za ten stan rzeczy mieszkańcy winią radę miasta, głównie prezydenta, chociaż prawdziwym źródłem problemów są decyzje rządu, który kreuje gospodarkę odpadami w całym kraju. Bogu ducha winne samorządy są pośrednikami pomiędzy prywatnymi firmami odbierającymi i przetwarzającymi śmieci, a mieszkańcami. Suma naszych opłat wpadających do budżetu gminy musi być identyczna z kosztami organizacji systemu na danym terenie. Bilans wychodzi więc na zero, to gwarantuje ustawa, a samorząd nie ma tutaj żadnej korzyści. Jakie są zatem przyczyny drastycznych podwyżek? W ciągu ostatnich kilku lat rząd skokowo podnosił płacę minimalną, wzrosły składki ZUS, koszty paliwa, biurokracja i ogólnie rzecz biorąc wszystko co jest związane z funkcjonowaniem firm. Zgodnie z rozporządzeniem ministra wzrosła także opłata za każdą tonę śmieci składowanych na wysypiskach. W ciągu 4 lat o 264%, czyli z 74 zł za tonę do aż 270 zł. Te wszystkie czynniki powodują, że system drożeje, co przedkłada się wprost na kwoty płacone przez mieszkańców. Nie bez znaczenia jest fakt, że od 2015 roku trzykrotnie zwiększyliśmy import odpadów do Polski z zagranicy - w ub. roku sprowadziliśmy ich aż 434,4 tys. ton, a od dwóch lat słyszymy o powszechnie płonących składowiskach. Za ten śmieciowy bałagan odpowiada rząd.
Dlaczego mówię o pułapce? Bo to samorząd jest obarczany przez mieszkańców odpowiedzialnością za złe decyzje rządzących. Samorząd realizuje to co uchwali większość sejmowa, a powyższy przykład pokazuje, jak trudno w prosty i przystępny sposób wyjaśnić niuanse funkcjonowania gospodarki odpadami w gminach. To samo zresztą tyczy się systemu oświaty, finansowania inwestycji miejskich, czy tworzenia budżetów jednostek samorządu terytorialnego. Mamy do czynienia z rządami partii prawicowo-populistycznej, której celem jest centralizacja władzy i zrzucanie odpowiedzialności na samorządy bez zapewnienia źródła finansowania. Miasto i jego mieszkańcy płacą za błędy rządzących w Warszawie. Jeśli ktoś będzie miał pretensje o podwyżkę cen śmieci, to musi mieć świadomość, że za to jest odpowiedzialny premier i obecny rząd, który uchwalił wadliwą ustawę. Jeżeli szybko jej nie zmienimy, życie w mieście będzie coraz droższe. A jeżeli nie obronimy samorządów, to w ich miejsce powstanie niewydolny twór na wzór administracji rządowej w gminie, a to Państwu, zwłaszcza tym pamiętającym czasy PRL-u zapewne już coś przypomina.
Marek Krząkała, poseł Platformy Obywatelskiej z Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny
Komentarze