Na razie Czesi nie poprosili o pomoc polskiej policji w ujęciu zbiega, który może uciekać w kierunku naszej granicy / Policja
Na razie Czesi nie poprosili o pomoc polskiej policji w ujęciu zbiega, który może uciekać w kierunku naszej granicy / Policja

Dziś (10 grudnia), w Szpitalu Uniwersyteckim w Ostrawie doszło do strzelaniny. Są informacje o sześciu ofiarach śmiertelnych. Około 10 osób jest rannych. Sprawca zbiegł. Szukała go czeska policja i już wiadomo, że mężczyzna popełnił samobójstwo.

Agencja CTK podała, że około godziny 7 nieznany mężczyzna otworzył ogień na trzecim piętrze oddziału traumatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Ostrawie. Czeski minister spraw wewnętrznych Jan Hamaczek potwierdził, że w strzelaninie zginęło sześć osób. Około 10 jest rannych. Ewakuowano personel i pacjentów szpitala.  

Specjalistyczna grupa mundurowych wciąż szuka sprawcy. Teren patroluje policyjny helikopter. Mężczyzna może uciekać w stronę polskiej granicy. Póki co, Czesi nie poprosili o pomoc naszych stróżów prawa.

- Mamy informację o tym zdarzeniu. Kontaktujemy się ze stroną czeską poprzez międzynarodową placówkę w Chotěbuzu. Na razie nie ma z ich strony prośby np. o blokadę granicy. Sprawa jest rozwojowa. Jeśli będzie taka potrzeba, natychmiast podejmiemy odpowiednie działania – powiedziała nam podinspektor Aleksandra Nowara, rzeczniczka śląskiej policji.

 

Aktualizacja godz. 10.54

 

Czeskie służby informowały, że sprawca przemieszczał się w srebrnoszarym Renault Laguna o nr rejestracyjnym 9T57401. Z najnowszych doniesień czeskiej policji wiadomo, że poszukiwany samochód został odnaleziony. W środku funkcjonariusze znaleźli zwłoki sprawcy - postrzelił się w głowę.

 

AKTUALIZACJA, godz. 15

 

Jak wynika z doniesień lokalnej prasy, motywem zbrodni mogła być zemsta. Właśnie w tym szpitalu miało umrzeć dziecko 42-latka podczas porodu albo sam był cieżko chory i nikt nie chciał go leczyć – podało Radio Zet. Mieszkaniec Ostrawy Ctirad V. był kilkukrotnie notowany za bójki.

Pracował jako technik budowlany, ale w ostatnim miesiącu nie pojawił się w firmie. Według jego byłego przełożonego, mężczyzna chorował i nie chodził do pracy. Portal extra.cz, powołując się na policję, poinformował, że Ctirad V. po ataku pojechał do domu, żeby pożegnać się z matką. Kobieta ściśle współpracuje ze służbami.

Ostrawa uczci pamięć ofiar zabójcy. W mieście zostaną wyłączone świąteczne iluminacje. 

Komentarze

Dodaj komentarz