Odkąd na Dni Rybnika ulica Miejska na chwilę zamieniła się w plażę, miasto coraz śmielej przedstawia koncepcję zamknięcia jej dla samochodów i stworzenia tam przestrzeni przyjaznej dla pieszych. Dlatego też przy drodze pojawiły się nowoczesne ławki, które zastąpiły miejsca parkingowe.
- Parklet oferuje miejsce, aby zatrzymać się, porozmawiać o pogodzie albo po prostu dać odpocząć nogom. Na tej ulicy mamy cukiernię i sklep, już dziś widać, że przed cukiernią ustawiają się kolejki bo kupujący nie mają gdzie usiąść i zjeść lody czy ciastko – mówił wówczas Łukasz Karbowiński, oficer rowerowy.
Rzeczywistość kwiczy
Niestety, doświadczenie pokazało, że parklety bardziej przydają się klientom pobliskiego sklepu monopolowego oraz bywalcom klubów, których nocne powroty zakłócają spokój mieszkańców ul. Miejskiej.
- Na ul. Miejskiej od 1 czerwca nasi funkcjonariusze przeprowadzili 34 interwencje dotyczące spożywania alkoholu, zaśmiecania miejsca dostępnego dla publiczności oraz zakłócania ciszy, spokoju i porządku publicznego. W wyniku przeprowadzonych interwencji strażnicy wystawili 21 mandatów karnych oraz zastosowali 13 pouczeń - mówi Dawid Błatoń, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Rybniku.
W rybnickiej komendzie policji dowiedzieliśmy się, ile interwencji w tym samym okresie - od 1 czerwca 2019 - podjęli policjanci tylko w rejonie placówek handlowych zlokalizowanych naprzeciwko Urzędu Miasta w ciągu ul. Miejskiej.
- Od początku czerwca łącznie przeprowadziliśmy w tamtym rejonie siedem interwencji - wyjaśnia mł. asp. Dariusz Jaroszewski z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. - Pięć z nich dotyczyło spożywania alkoholu, była też interwencja wobec osoby nietrzeźwej oraz taka związana z zakłócaniem porządku publicznego. Warto jednak zauważyć, że wezwań na ul. Miejską było więcej, tylko nie każde zakończyło się odnotowaniem interwencji.
Mieszkańcy, którym nocne hałasy najbardziej dają się we znaki, na początku czerwca wystosowali pismo do prezydenta miasta. "Nie wyrażamy zgody na lokalizację ławeczek rekreacyjnych w bezpośrednim sąsiedztwie sklepu LIVIO" - napisali, dodając: "Wielokrotnie, w tym również na spotkaniach Rady Dzielnicy Śródmieście, w obecności Władz Miasta podnoszony był problem uciążliwości związanej z działalnością sklepu".
Lokalna kloaka
Mieszkańcy ul. Miejskiej przekonują, że osoby bezdomne zaopatrują się tam w alkohol już od godziny 6, zaś głównym miejscem jego spożywania jest pasaż pomiędzy budynkami.
- Hordy pijanych klientów sklepu, okolicznych lokali oraz grupy rozwydrzonej młodzieży dają się we znaki przez cały dzień, a zwłaszcza w nocy, w godzinach 2-4 rano. Otoczenie sklepu stało się lokalną kloaką, co można zauważyć nie tylko w rejonie śmietników za budynkami, nie tylko na frontowej ścianie sklepu (pijani klienci załatwiają potrzeby fizjologiczne do kratek piwnicznych od strony ulicy), ale również pomiędzy klombami kwiatowymi w rejonie zbiegu ulic Chrobrego-Miejska, obok Poczty Polskiej - zwracają uwagę mieszkańcy ul. Miejskiej, wnioskując do prezydenta nie tylko o zmianę przeznaczenia pobocza przy budynku, ale też o skrócenie godzin otwarcia sklepu monopolowego.
W odpowiedzi na pismo prezydent miasta Rybnika Piotr Kuczera wyjaśnia, że cofnięcie zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych musi się wiązać ze spełnieniem kilku przesłanek: zakłócanie porządku musi odbywać się w pobliżu miejsca sprzedaży co najmniej dwukrotnie w trakcie półrocza, musi być związane ze sprzedażą alkoholu właśnie w tym punkcie, co ma potwierdzić zebrany materiał dowodowy, a także musi wiązać się z postawą przedsiębiorcy, który nie powiadamia służb o zakłócaniu porządku publicznego.
- Z informacji, które udało się do tej pory uzyskać wynika, że w okresie od 1 grudnia 2018 r. do 31 maja 2019 r., mimo kilku interwencji podjętych w ramach zgłoszeń, głównie operatora monitoringu miejskiego, żaden z mieszkańców nie zgłaszał problemu związanego z zakłócaniem porządku publicznego lub spożywaniem alkoholu w sąsiedztwie budynku. Zmiana przeznaczenia zatoczki parkingowej zlokalizowanej przy ul. Miejskiej nie ma wpływu na zakłócanie porządku publicznego - odpowiedział na pismo mieszkańców Piotr Kuczera.
Urzędnicy: To mieszkańcy muszą informować!
Sęk w tym, że zakłócanie porządku i publiczne spożywanie alkoholu ma miejsce akurat w rejonie Urzędu Miasta. - Niestety, dobrze wiemy, że takie sytuacje się zdarzają - przyznaje Agnieszka Skupień, rzeczniczka rybnickiego magistratu. - Służby są właśnie po to, by mieszkańcy, którym przeszkadzają hałasy interweniowali. Na razie częściej niż mieszkańcy podobne interwencje zgłasza operator miejskiego monitoringu.
Urzędnicy pracujący naprzeciw są zatem bezradni wobec tego, co dzieje się przed sklepem monopolowym, o ile sami mieszkańcy ulicy Miejskiej nie będą zgłaszać potrzeby interwencji.
- Aby odebrać komuś koncesję na sprzedaż napojów alkoholowych, musimy mieć wystarczające powody - powtarza Agnieszka Skupień. - Jeżeli nikt formalnie się nie skarży, nie mamy odpowiednich narzędzi, by zlikwidować sklep monopolowy.
Komentarze