Mirosław Grka / Archiwum
Mirosław Grka / Archiwum

 

1 czerwca zabrałem córkę na kolejową wyprawę. Wsiedliśmy na stacji Rybnik Rymer i ku naszemu ogromnego zaskoczeniu – miejsca w pociągu nie było, a sympatyczna pani konduktor nie zdążyła sprzedać wszystkim biletów na połączenie do Wisły. Przydałyby się automaty biletowe na peronach i w pociągach. To nie ulega wątpliwości. Wracając do podróży. Skład do stolicy Beskidów był zapchany, ale nie martwcie się. To nie obraz przepełnionych wagonów do Łeby w latach 90-tych, czy jazda z otwartymi drzwiami linią autobusową 594. W klimatyzowanych składzie, gdzie pod każdym fotelem były gniazdka elektryczne, a nad sufitem wyświetlacze multimedialne, wszyscy siedzieli. Komplet. Jak w samolocie do Luton. Tylko miejsca więcej. Kolan nie musieliśmy trzymać w okolicy podbródka, a łokcie nie musiały się rozpychać, walcząc nerwowo o podłokietnik. Jednym słowem komfort. Co prawda, podróż trwała zbyt długo, ale czego nie robi się dla takich krajobrazów.

 

Problemem może być również rozkład jazdy – odsyłaczy na pęczki, trudno się w tym połapać. Kto ma internetową aplikację, niech lepiej z niej korzysta. Zresztą nie ma co płakać, bo np. wsiadając na stacji Poznań Główny musicie zmierzyć się z 223 wyjaśnieniami, a w Warszawie Śródmieściu możemy znaleźć 1207 adnotacji. To jest dopiero jazda bez trzymanki. Prędzej ułożycie kostkę Rubika, aniżeli zaplanujecie podróż.

 

W Wiśle spędziliśmy kilka sympatycznych godzin – zaczęliśmy od Wisły Głębce, gdzie jest duży wybór górskich szlaków, a skończyliśmy w centrum, gdzie dzieci dosłownie rozpieszczano. W końcu to było ich święto.

 

W trakcie zabawy nie musieliśmy martwić się o podróż powrotną. Liczba połączeń jest naprawdę spora. Do Rybnika przyjedziecie nawet kilka minut po północy. Zbliżają się wakacje, zachęcam Was gorąco do korzystania kolei. Na pewno nie pożałujecie.

 

Mirosław Górka, z-ca dyrektora OPS w Rybniku, prezes Rymera Rybnik, szefuje T:RAF do Niedobczyc i Niewiadomia. Felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny

 

4

Komentarze

  • Niedobschütz do pokos 21 czerwca 2019 12:39Po pierwsze Rymer był niedobczycki także w czasie, kiedy byliśmy już dzielnicą Rybnika. Nie widzę tutaj sprzeczności. Znasz taki klub jak Naprzód Janów? Jeśli nie, to cię oświecę - to klub z katowickiej dzielnicy Janów. Można? Można! Po drugie przywrócenie Niedobczyc do nazwy było jednym z flagowych pomysłów prezesa Górki. Dlatego dopytuję czy zamierza dotrzymać słowa. Mam do tego prawo.
  • pokos @Niedobschütz nie może być niedobczycki 19 czerwca 2019 17:15bo klub istnieje dzięki takim społecznikom jak Górka i dzięki sponsorowi w postaci Urzędu Miasta w Rybniku. O jakim przywróceniu więc piszesz? Kto jeszcze pamięta czasy samodzielnych Niedobczyc? Może jakieś ostatnie "starki" i "starziki". Na pewno nie ci którzy grają w tym klubie i chodzą na mecze.
  • Niedobschütz 100 lat Rymera 19 czerwca 2019 10:52a ten Rymer wciąż rybnicki, a nie Niedobczycki. Panie Górka, kiedy dotrzyma pan słowa danego na początku pana kadencji w klubie i przywróci go mieszkańcom naszej dzielnicy? A może mamy się już przyzwyczaić do niespełnionionych obietnic? Przecież na stulecie miał być mecz z Górnikiem zabrze, a zamiast tego proponuje nam pan spotkanie z trzecioligowym ROWem. Miała być książka o klubie, a też jej nie ma. To jak będzie prezesie?
  • mine Słusznie pisze Górka. 16 czerwca 2019 12:39Pociągami można sobie robić wygodniejsze wycieczki w góry niż autem. Zresztą nie tylko w góry bo do wesołego miasteczka w Chorzowie, Łężczoka w Nędzy, nad morze, do Krakowa, Wrocławia czy Czech też można dojechać wygodnym pociągiem. Ale bilety na dalekobieżne lepiej kupować wcześniej bo chętnych jest tak dużo, że brakuje wolnych miejsc czasami nawet na kilka dni przed odjazdem pociągu.

Dodaj komentarz