Mirosław Grka / Archiwum
Mirosław Grka / Archiwum

 

Dostępne dane, np. wspomniany 1% czy coroczny raport stowarzyszenia Klon/Jawor, wskazują na przepaść między organizacjami stabilnymi i wpływowymi, a małymi podmiotami, których kondycja finansowa i organizacyjna jest nieustabilizowana. Niewątpliwie wpływ na to miały środki unijne. Organizacje, które solidnie przepracowały okres przedakcesyjny, a następnie Inicjatywę Wspólnotową Equal, płynnie zabrały się za aplikowanie z unijnej skarbonki. Silne i wpływowe organizacje dysponowały kadrą oraz środkami na pokrycie wkładu własnego. Chętniej też z ich zasobów korzystały samorządy, co było zresztą zasadne. Po części same uczyły się realizacji unijnych inicjatyw, a jednocześnie minimalizowały ryzyko niepowodzeń w projekcie i ewentualnych zwrotów z tytułu nie kwalifikowalności środków. Ci mniejsi uczestniczyli w licznych szkoleniach organizowanych przez Urzędy Marszałkowskie i organizacje parasolowe. Uczyli się tam, jak pozyskiwać środki. Jedni dzięki temu wypłynęli na szeroką wodę, inni zostali w punkcie wyjścia.

 

Słusznie zauważyła Agnieszka Rymsza - dyrektor Departamentu Społeczeństwa Obywatelskiego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, że "Rozwarstwienie jest z pewnością w jakiejś mierze odzwierciedleniem różnorodności podejmowanych przez obywateli działań społecznych. Wiele inicjatyw nieformalnych, jak na przykład koła zainteresowań, z natury rzeczy ma charakter czysto społeczny i lokalny, nie wymaga więc zatrudniania płatnego personelu czy poszerzania skali działania".

 

Zatem dobrym rozwiązaniem jest umożliwienie młodym i małym organizacjom (w tym grupom nieformalnym) aplikowania w dedykowanej dla siebie ścieżce – np. FIO, Śląskie Lokalnie, czy rybnicki program grantowy "reWITA – włącz się!".

Działajmy!

 

Mirosław Górka, prezes Rymera Rybnik, z-ca dyrektora OPS w Rybniku. Szefuje T:RAF do Niedobczyc i Niewiadomia, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz